CAZOTTE – PATRON ARS DIAVOLI
I
23 września 2023 r., dwa dni przed 231. rocznicą zamordowania Jacques’a Cazotte’a przez rewolucjonistów, powstał projekt Ars Diavoli – Biblioteka Diabologiczna, którego głównym celem jest wydanie największej w Polsce kolekcji dzieł okultystycznych.
Diabeł zakochany. Romans okultystyczny jest pierwszym tomem kolekcji Ars Diavoli – Biblioteki Diabologicznej. Nowela Cazotte’a w tłumaczeniu Juliana Tuwima została wzbogacona sześcioma okultystycznymi rycinami i tablicą nutową z pierwszego francuskiego wydania (1772 r.), oraz ilustracjami Édouarda de Beaumonta zaprojektowanymi na potrzeby publikacji dzieła w roku 1845.
Dodatkowo wydanie zawiera przedmowę autora z 1772 r., epilog, który pojawił się wraz z ostateczną wersją powieści w 1776 roku, a także notę z fragmentem zmienionego zakończenia. Przekładu wyżej wymienionych z języka francuskiego dokonał filolog romanista Paweł Czerwiński, autor publikacji Andrzej Sarwa w 70. rocznicę urodzin.
Francuskie wydania Le Diable amoureux, oraz ich liczne przekłady charakteryzują się dwoma podtytułami: Nouvelle espagnole, czyli Nowela hiszpańska i Roman fantastique – Powieść fantastyczna. Podkreślając przewodni przekaz noweli, polskie ilustrowane wydanie otrzymało nowy podtytuł: Romansu okultystycznego.
Diabeł zakochany to utwór ponadczasowy, zawierający w swoich strukturach uniwersalną prawdę, hermetyczną naukę, tajemnice, które po dziś dzień czynią z niego literacki majstersztyk, alchemiczny kamień filozoficzny. Jacques Cazotte w tym filigranowym dziele zawarł mądrość, której bramy poznania otwierają się tylko od wewnątrz. Fabuła noweli i ukryty w niej przekaz rozświetlają spowite mrokiem starożytne wrota, gwiezdną bramę, na której mistrzowskie dłonie rzeźbiarzy wyłoniły przed wiekami zagadkowe chimery. Ciszę przerywa trzask otwieranego zamka. Sic luceat lux… Ta opowieść zaczyna się od Cazotte’a.
II
Jacques Cazotte (1719-1792) – wychowanek jezuitów, oficer francuskiej Marynarki Wojennej, administrator kolonialny na Martynice, burmistrz Pierry, doradca króla Ludwika XVI, pisarz, mistyk i prorok.
Rok przed wybuchem rewolucji francuskiej w 1788 roku na jednym z przyjęć, ogłosił zgromadzonym arystokratom i literatom rychłą śmierć na skutek straszliwych wydarzeń, które doprowadzić miały do upadku monarchii. Wesoły nastrój minął, kiedy Cazotte zaczął snuć opowieść, w jaki sposób każdy z nich odejdzie z tego świata. Biesiadnicy zniesmaczeni podjętym tematem reagowali prześmiewczymi wtrąceniami. Kropla, która przepełniła czarę goryczy, dotyczyła zamordowania króla i królowej. Cazotte stał się obiektem drwin ze strony uczestników upojonych rewolucyjną filozofią. Był wśród nich Sébastien-Roch Nicolas, zwany jako de Chamfort – literat i członek loży masońskiej Les Neuf Sœurs, któremu Cazotte przepowiedział, nieudaną próbę samobójczą i konanie w męczarniach.
Zgodnie z profetycznymi wizjami Cazzota, w ciągu kilku lat większość biesiadników poniosła śmierć, także de Chamfort – zagorzały zwolennik rewolucji, który przerażony bezkresem zbrodni, oprzytomniał i zwrócił się przeciwko krwawym rządom Marata i Robespierre’a. W obawie przed utratą wolności i pewną egzekucją planował odebrać sobie życie. Bezskutecznie. Przepowiednia Cazotte’a sprawdziła się nad wyraz dokładnie – de Chamfort w bólach i męczarniach czekał pięć miesięcy, zanim wybiła jego ostatnia godzina. Uczestnicy uczty i przyjaciele rewolucji, tacy jak: Nicolas de Condorcet, Jean Sylvain Bailly i Jean-Antoine Roucher, również zginęli za sprawą puszczonej w ruch machiny zbrodni. Oni i setki tysięcy innych, w tym autor Diabła zakochanego, który ostrzegał wszystkich i każdego z osobna, jakimi metodami za ich wsparciem zostanie wprowadzony nowy ład.
Relacja z proroczego przemówienia Cazotte’a, spisana została przez uczestnika spotkania Jean-François’a de La Harpe’a (1739-1803) i opublikowana po jego śmierci w 1817 roku pod tytułem Prédiction de Cazotte. Autor noweli o Diable zapowiedział zagorzałemu filozofowi nawrócenie. De la Harpe w 1788 roku podobnie jak inni ostro krytykował wizjonerskie wystąpienie Cazotte’a. Zobaczywszy później rzeź swoich rodaków i kłamstwa, jakimi karmiono naiwne umysły, z pokorą przypomniał sobie o przepowiedni, stając się nieprzejednanym wrogiem rewolucji.
Prorocze wywody Cazotte’a o zbliżającym się niebezpieczeństwie uchodziły wśród większości za bajdurzenie niegodne człowieka, żyjącego w epoce Rozumu. Dlatego postrzegany był on za relikt przeszłości, który zagubił się w nowym świecie z bagażem pełnym przesądów i bajek. Niezachwiana, rojalistyczna postawa Cazotte’a i jawna antypatia wobec ruchu rewolucyjnego przysporzyły mu licznych nieprzyjaciół. Loże masońskie i inne tajne stowarzyszenia dostrzegły w nim poważne zagrożenie. Pomimo iż nadchodzące zmiany wyczuwalne były aż nadto, a oficjalna dewiza Wolności, Równości, Braterstwa lub Śmierci (Liberté, Égalité, Fraternité ou La Mort) była sugestywna, niewielu widziało przyszłość w oparach krwawej mgły unoszącej się nad francuską ziemią.
Próbując zrozumieć swoje nadzwyczajne zdolności, Cazotte zagłębił się w nauki okultystyczne. Jego pragnienie poznania samego siebie i praw rządzących Wszechświatem, doprowadziło go do kilku niezwykłych doświadczeń. Jednym z nich był krótki romans z ruchem religijnym o charakterze mistyczno-ezoterycznym, zwanym martynizmem, którego protoplastą był teozof Martines de Pasqually (ok.1727-1774). Jacques Cazotte zdobył tam wiedzę i poznał praktyki, umożliwiające rozwinięcie daru jasnowidzenia do rangi proroctw. Zapoznał się również z tajnikami wchodzenia w trans, przenikania do świata duchowego i kontaktowania się z istotami, pochodzącymi z innych wymiarów. W znacznym stopniu pomógł mu w tym procesie chrześcijański spirytysta, uczeń Pasqually’ego – Louis-Claude de Saint-Martin (1743-1803). Dobre relacje pomiędzy obydwoma mistykami trwały do czasu, kiedy de Saint-Martin zaczął przychylnie patrzeć na powstający ruch rewolucyjny, który później określił mianem „miniatury Sądu Ostatecznego”, biczem bożym skierowanym przeciw zbrodniom i nadużyciom monarchii, oraz instytucji Kościoła. Cazotte bezpowrotnie pożegnał się z martynistami. Podążając śladami słynnego alchemika i maga – hrabiego de Saint Germain, skupił się na wewnętrznym poznaniu i samodzielnym rozwoju świadomości. Nie bacząc na konsekwencje, począł z wielkim zaangażowaniem ostrzegać rodaków o zbliżającej się grozie. Jego życie stało się misją.
Gérard de Nerval (1808-1855) – francuski pisarz i wolnomularz w eseju o życiu Jacques’a Cazotte’a zamieszczonym w wydaniu z 1845 roku, przedstawił intrygującą historię. Według słów de Nervala pewien jegomość poprosił Cazotte’a o rozmowę na osobności. Kiedy obaj znaleźli się w ustronnym miejscu, mężczyzna zaczął gestykulować, pokazując dłońmi znaki, będące zaszyfrowanymi słowami. Cazotte nie rozumiejąc gestów, przerwał zagadkową demonstrację, co wywołało zaskoczenie u nieznajomego. Człowiek o srogim obliczu zapytał otwarcie, skąd pisarz zaczerpnął wiedzę zawartą na kartach noweli Diabeł zakochany – znaną jedynie wyższym rangą wtajemniczonym, skoro nawet nie jest masonem? Cazotte odpowiedzieć miał krótko, że „z głowy i książek”. Nie kryjąc zdziwienia, mężczyzna przestrzegł pisarza, że dla jego bezpieczeństwa mądrzej byłoby, gdyby następnym razem powstrzymał się od ujawniania tego typu informacji profanom…
III
Od niepamiętnych czasów powieści dawały przestrzeń wielu autorom, którzy wykorzystując pojęcie fikcji literackiej, zamieszczali w swoich pracach konkretne przekazy. Informacje zapisane w utworze narracyjnym były zazwyczaj traktowane z przymrużeniem oka, a ocenie podlegał jedynie kunszt pisarski oraz fabuła. Dlatego więc powieść omijała cenzurę i stawała się przekaźnikiem wiedzy – zauważalnej dla tych, którzy potrafili ją odczytać. Drogą tą podążał Miguel de Cervantes, opisując przygody przesławnego Don Kichota, gdzie pod warstwą komedii ukrył prawdziwy dramat człowieka okaleczonego i przytwierdzonego do łoża śmierci przez system. Aleksander Dumas w cyklu czterech powieści zatytułowanych Pamiętniki lekarza zwrócił szczególną uwagę na strategiczne działanie sił tajemnych, zasiewających ziarna pod rewolucję francuską. Podobnie, francusko-francuskie ludobójstwo zobrazował w swojej wielkiej trylogii polski intelektualista Teodor Jeske-Choiński. Postrzegana przez większość ludzi jako bajka – Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla posiada drugie dno: to almanach wiedzy okultystycznej, zaszyfrowany matematycznymi łamigłówkami i zagadkami, z którego wiedzę czerpali najwybitniejsi magowie XX wieku. Michaił Bułgakow w Mistrzu i Małgorzacie ukazał, na czym polega filozofia równowagi we Wszechświecie: „śmierć nie istnieje, rękopisy zaś nie płoną”. Okrzyknięty najbardziej zwyrodniałym pisarzem wszech czasów, markiz de Sade, ujawnił to, co miało zostać przed opinią publiczną ukryte, czyli autentyczne sceny zbrodni rozgrywające się za zamkniętymi wrotami pałaców, zamków i klasztorów. Sandomierski pisarz, badacz starożytnych i średniowiecznych tekstów sakralnych, Andrzej Juliusz Sarwa w swoich powieściach używa anagramów, symboli i liczb, będących kluczami w zrozumieniu opisywanych przez niego wydarzeń z kart dziejów – celowo pomijanych, bądź ukrywanych, przez dzisiejszych mistyfikatorów prawdy historycznej. Oni i wielu innych, w tym Cazotte, zapalali kolejne pochodnie, będące źródłem iluminacji.
Gdy Francuzi pochłaniali miazmaty materialistycznej filozofii, Cazotte z wielkim namaszczeniem kontynuował prace nad poszerzeniem wydanej w dwunastu tomach Księgi tysiąca i jednej nocy – dzieła częściowo przetłumaczonego, częściowo dopisanego przez francuskiego orientalistę Antoine’a Gallanda (1646-1715). Współpracował on przy tym przedsięwzięciu z syryjskim uczonym Denisem Chavis’em, a owoc ich prac został opublikowany w latach 1788-1789, przez genewskiego wydawcę Paula Barde’a.
W arabskich podaniach, w których świat materialny i duchowy przenikają się wzajemnie, tworząc pełnię rzeczywistości, Cazotte odnalazł ukojenie. Był to balsam dla jego duszy, która odtrącała oświeceniowy naturalizm i racjonalizm. Jego manifest pt. Diabeł zakochany był dotkliwym ciosem dla doktryn wdrążanych przez filozofów i ponownie przypomniał o pierwiastku duchowym w życiu każdego człowieka. Nowela Cazotte’a była pierwszą okultystyczną powieścią grozy wydaną we Francji i rozpoczęła nową epokę we francuskiej literaturze.
Cazotte przedstawia historię wychowanego na italskich ziemiach hiszpańskiego szlachcica Alvara, który skuszony przez charyzmatycznego kabalistę, zgadza się wziąć udział w przywołaniu demona. W nocy pośród ruin Portici młodzieniec wstępuje do magicznego kręgu i wymawia formułę ewokacji, po trzykroć wypowiadając imię Belzebuba. Ku zaskoczeniu Alvara, demon materializuje się przed jego oczyma, pod postacią groteskowej głowy wielbłąda. Okrutny głos rozdziera uszy śmiałka. Demon zadaje pytanie: Che vuoi? (Czego chcesz?). Opanowując przerażenie i demonstrując siłę woli, Hiszpan przechodzi pierwszą próbę. Zgodnie z rozkazem swojego pana groteskowe monstrum zamienia się w psa, później w urodziwego pazia, ostatecznie zaś w przepiękną kobietę o imieniu Biondetta. Alvaro rzucony na pastwę potężnych, demonicznych sił, wychodzi cało z zastawionej pułapki. Demon spełnia życzenia Alvara i stopniowo odkrywa przed nim sekrety ducha i materii. Ich relacje stają się coraz bardziej intymne, przestrzeń pomiędzy nimi wypełnia się pożądaniem, a w sercach zaczyna kiełkować coś, czego nawet Diabeł nie potrafił przewidzieć…
Biondetta z jednej strony stosuje kłamstwa, manipuluje mężczyzną, z drugiej nie potrafi oprzeć się przed wyjawieniem Alvarowi prawdy o swojej naturze. Mężczyzna bowiem jest pełen wątpliwości, a wydarzenia z Portici wydają się snem. Na początku Biondetta oznajmia, że jest sylfidą – duchem powietrznym, dopiero później targana namiętnościami, przyznaje: Biondetta nie powinna ci wystarczać: nie jest to moje imię; dałeś mi je: ono mi schlebiało; nosiłam je z przyjemnością; lecz trzeba, abyś wiedział, kim jestem… Jestem Diabłem, kochany Alvaro, jestem Diabłem…[1]
Zakochany Diabeł zdradza przerażonemu mężczyźnie swoje imię, albowiem tylko prawda i wolna wola mogą zapieczętować łączącą ich więź.
[1] Diabeł zakochany. Romans okultystyczny Jacques Cazotte, tłum. Julian Tuwim, Wydawca Arkadiusz Siejda 2023.
IV
Nowela Cazotte’a jest wielowymiarowa. Na pierwszy plan wysuwa się temat odwiecznej walki dobra ze złem. Drugi przekaz odwołuje się do fałszywych idei, które potrafią uwieść naiwne umysły i zwieźć je na manowce, doprowadzając do niewyobrażalnego cierpienia i chaosu. W tym aspekcie Cazotte widział komizm haseł oświeceniowych, ich ułudę, ograniczenia, a także niebezpieczeństwo kierunku, w jakim nowa filozofia zmierzała. Z kart powieści wyłania się również inny podtekst wykraczający poza oficjalne dogmaty i paradygmaty będące jedynie iluzją, przepaską na oczach ludzkości. Jest to prawda wypływająca z serca, mądrość, której nie można się nauczyć. To esencja wymykająca się ślepemu demiurgowi i jego zazdrosnym sługom.
Ciało, które mieli archonci, jest żeńskie, a także [męskie] o zwierzęcych twarzach.[1]
Demon przemienia ruiny Portici w siedzibę godną wielkiego pana. Posiada zdolność kształtowania materii zgodnie z własną wolą. To samo czyni ze swoim awatarem, potrafi przyjąć dowolną formę. Dotyczy to również zmiany płci i preferencji seksualnych – dostosowywanych w zależności od obiektu zainteresowania. Wyłania się z tego faktu pewien morał. Demon, będąc istotą o wyższym poziomie świadomości, posiada większą swobodę wobec praw materii, której efekty ludzki rozum mógłby nazwać, co najwyżej fantasmagorią.
Belzebub u Cazotte’a roztacza wokół siebie aurę tajemnicy i zmysłowości. Jego emanacja pod postacią mężczyzny, a później kobiety ściąga na siebie pożądliwe i zazdrosne spojrzenia ludzi. Od samego początku pomaga nierozważnemu Alvarowi wychodzić cało z kłopotów. Stosunek demona do człowieka, wydaje się być daleki od klasycznych relacji sługi i pana, bądź też odwrotnie – pana i sługi. Diabeł odczuwa wyraźną słabość wobec Alvara, odkrywa dzięki niemu dawno zapomniane uczucia. Przypomina sobie, że potrafi kochać, a droga ku miłości to pandemonium bólu, przy którym ognie piekielne wydają się być ukojeniem.
Belzebub, znany wcześniej pod starożytnym imieniem Baala był jednym z archontów, bóstwem i sługą tego, który nazwał się Jedynym. Wewnętrzne walki pomiędzy tymi, którym ludzie od wieków oddawali cześć jako bogom, doprowadzały do strącania jednych i wywyższania drugich. Baal został zdetronizowany przez Jahwe i stał się Belzebubem – Władcą Much, demonem i księciem piekła. Religia chrześcijańska utożsamiła go z Szatanem. W starożytnym grimuarze zatytułowanym Testament Salomona, Belzebub posiada władzę nad wszystkimi demonami, bowiem – jak wyjaśnia Salomonowi – był pierwszym aniołem, strąconym z Niebios. Związany jest z Gwiazdą Wieczorną Vesper, która wraz z Gwiazdą Poranną Lucifer są w rzeczywistości personifikacjami planety Wenus. Z tego też powodu Belzebub utożsamiany jest z Lucyferem. Na przestrzeni lat, w zależności od źródeł, różnie klasyfikowano pozycję Belzebuba w piekielnej hierarchii. Grimuar z ok. 1400 roku zwany Monachijskim Podręcznikiem Magii Demonicznej (Liber incantationum, exorcismorum et fascinationum variarum) na równi stawia trony Belzebuba i Lucyfera. Chrześcijańska mistyczka Franciszka Rzymianka (1384-1440) w Traktacie o piekle z 1414 roku opisuje go jako jednego z trzech najważniejszych zastępców Lucyfera, zaraz po Asmodeuszu i Mammonie. W tekście tym Belzebub jest źródłem nocy, księciem bałwochwalstwa i mistrzem nauk okultystycznych. Księga Świętej Magii Abramelina Maga zaś umiejscawia go poza okręgiem czterech najważniejszych książąt piekła. W niektórych traktatach czy grimuarach Jego imię w ogóle nie występuje.
Cazotte w swoim dziele nawiązuje ponadto do świata duchów elementarnych, zwanych potocznie żywiołakami. Szwajcarski lekarz i alchemik Paracelsus (ok. 1493-1541) w publikacji pt.: Liber de nymphis, sylphis, pygmaeis et salamandris et de caeteris spiritibus dokonał własnej klasyfikacji istot elementarnych powiązanych z czterema żywiołami. Natura każdego z nich rządzi się odmiennymi prawami a ich mieszkańcy – humanoidalne istoty zbudowane są z pierwiastków, które zgodne są z zamieszkałą przez nie przestrzenią. Każdy z żywiołów wypełniony jest życiem. Tak jak człowiek jest częścią powietrza i ziemi, których gęstość pozwala mu na przemieszczanie się i egzystencję, tak żywiołaki prowadzą życie w zależności od zajmowanych materii: nimfy zamieszkują wody, sylfy – powietrze, gnomy – ziemię, salamandry – ogień. Uczony dokonał stwierdzenia, że owe istoty, choć przypominają rodzaj ludzki, nie wywodzą się z rodu Adama, który został stworzony na obraz Stwórcy. Według Paracelsusa główna różnica pomiędzy duchami elementarnymi a rodzajem człowieczym jest taka, że pierwsze pozbawione są nieśmiertelnej duszy, a śmierć jest dla nich unicestwieniem. Posiadają jednak możliwość wchodzenia w kontakty z ludźmi, płodzenia dzieci i doświadczania daru miłości, dzięki któremu mogą wypełnić się nieśmiertelnym Światłem. Paracelsus w przeciwieństwie do większości badaczy tego tematu uznał, że istoty pochodzące z czterech żywiołów, pogardzane i uznawane za diabły, są również częścią wielkiego stworzenia i za sprawą wolnej woli mogą wybierać pomiędzy dobrem a złem.
[1] „Biblioteka z Nag Hammadi. Kodeksy I i II”, Studia Antiquitatis Christinae, „Hipostaza archontów” tłum. Ks. Wincenty Myszor, str. 301.
V
Cazotte dwukrotnie zmieniał treść okultystycznej powieści. Pierwsza, ocenzurowana wersja Diabła zakochanego kończyła się całkowitym zwycięstwem, zaplątanego w diabelską intrygę Alvara. Druga mówiła o jego upadku i opętaniu przez nieczystą siłę – tekst ten nigdy nie został opublikowany, a autor ograniczył się jedynie do przeczytania go gościom. W trzeciej wersji Cazotte osiągnął równowagę i stworzył szerokie pole do interpretacji utworu. Ostateczna wersja dzieła z 1776 roku odcisnęła diaboliczne piętno w literaturze. Jeden egzemplarz zawarł trzy wersje powieści. W tym stanie opus magnum Cazotte’a stał się sam dla siebie enigmą, a także uniwersalną prawdą.
Trzy wersje Diabła zakochanego łączą się w interesujący sposób z lucyferycznym wątkiem Klubu Dumas z 1993 roku, autorstwa Arturo Pérez-Reverte.
Vara Borja – nowojorski milioner i bibliofil, kolekcjoner najrzadszych wydań ksiąg okultystycznych, zleca głównemu bohaterowi – Lucasowi Corso, wnikliwe zbadanie trzech jedynych na świecie egzemplarzy Księgi Dziewięciorga Wrót do Królestwa Cieni. Autor dzieła – wenecki wydawca i drukarz Aristide Torchia (1620-1667) zawarł w nim wskazówki, mające na celu przywołanie Księcia Ciemności i dzięki jego protekcji, osiągnięcie oświecenia i niezrównanej potęgi. Wydane w 1666 roku De Umbrarum Regni Novem Portis (Księga Dziewięciorga Wrót do Królestwa Cieni), w której składzie znalazły się faksymile rycin z legendarnego Delomelaniconu, zwróciło uwagę Inkwizycji, która natychmiast oskarżyła Torchię o czarnoksięstwo. Księgi zostały zainkasowane, a wydawcę przewieziono do Rzymu, gdzie wytoczono mu proces. Święte Oficjum w 1667 roku wydało na niepokornego czarnoksiężnika wyrok śmierci. W Rzymie na Campo dei Fiori, w miejscu, gdzie wcześniej spłonął Giordano Bruno’a (1548-1600), zapłonął kolejny stos, którego płomienie pochłonęły uniżonego sługę Lucyfera i niemalże cały nakład diabolicznej księgi. Prawie cały. Wydawca zdążył ukryć trzy dzieła, w których zawarł iście szatańską łamigłówkę, dotyczącą przekroczenia Dziewięciorga Wrót. Podczas gdy w jednym zakątku Europy płonął Torchia, w drugim, angielski poeta John Milton (1608-1674) publikował Raj utracony, wiekopomny epos, który zostanie uznany za dzieło napisane w hołdzie Lucyferowi.
Rozwiązanie zagadki Dziewięciorga Wrót przypadło Lucasowi Corso. Detektyw-bibliofil wyrusza z egzemplarzem Borjy do Europy, w celu zbadania dwóch pozostałych, które umknęły płomieniom Inkwizycji. Alvaro z noweli Diabła zakochanego już w innym wcieleniu, jako główny bohater Klubu Dumas ponownie stanie przed próbą sprzed 221 lat.
Powieść hiszpańskiego pisarza została zekranizowana przez Romana Polańskiego w 1999 roku pt.: Dziewiąte Wrota. W rolę Lucasa Corso wcielił się amerykański aktor Johnny Depp, zaś zakochanego w nim upadłego anioła zagrała Emmanuelle Seigner – żona reżysera. Muzykę do filmu skomponował genialny polski pianista i kompozytor Wojciech Kilar. Polański wraz z Johnem Brownjohnwem stworzyli własną adaptację utworu, skupiając się wyłącznie na wątku diabolicznym Klubu Dumas.
Dziewiąte wrota okrzyknięto drugim, zaraz po Dziecku Rosemary z 1968 roku, satanistycznym filmem Polańskiego. Ekranizacja nie zyskała pozytywnej opinii krytyków. Niewielu zdążyło spostrzec, że faktycznie film był ukłonem nie tyle w kierunku Klubu Dumas, a właśnie Diabła zakochanego Cazotte’a.
Reżyser zakończył opowieść. Przed Alvarem uchyliły się bramy upadłego zamczyska i wkroczył on w Światłość, którą Diabeł zbyt długo ukrywał, głęboko w Cieniu.
Kolejnym elementem wykorzystanym przez Arturo Pérez-Reverte, który bezpośrednio nawiązuje do dzieła Cazotte’a są diaboliczne ryciny. Według legendy przywódca upadłych aniołów był autorem Delomelaniconu – księgi, zawierającej klucze gnozy. Aristide Torchia skopiował z niej dziewięć magicznych ilustracji, będących w rzeczywistości piekielnymi rebusami. Zakazana wiedza na powrót miała trafić do rąk uczniów, choć już w innej, zmienionej formie.
Geneza manuskryptu Lucyfera przypomina historię legendarnej Księgi Thotha. Wzmiankę o niej znaleźć możemy między innymi w Ancient Egyptian Legends wydanej w 1913 roku w Londynie, autorstwa brytyjskiej egiptolog i autorytetu z dziedziny czarownictwa Margaret Alice Murray (1863-1963). Thot – egipski bóg mądrości, wynalazca pisma i patron pisarzy, naukowców, oraz artystów, identyfikowany z greckim Hermesem i nazwany później Hermesem Trismegistosem, pozostawił swoim uczniom księgę, w której została zawarta cała magia świata. Brytyjski okultysta Aleister Crowley (1875-1947) uważał, że kryje się ona pod postacią kart tarota, dlatego zaprojektował własną talię poświęconą właśnie Thothowi (Thoth Tarot).
XVIII wiek we Francji stał się renesansem dla powszechnego zastosowania tarota w celach okultystycznych, co później w bardzo szybkim tempie zostało rozpowszechnione na całym świecie. W tym czasie popularnością cieszyła się talia marsylska Tarot de Marseille stworzona w XVII wieku przez Jacques’a Viéville’a, która stała się inspiracją dla następnych projektantów. Ryciny zamieszczone w Diable zakochanym i w Księdze Dziewięciorga Wrót do Królestwa Cieni są nierozerwalnie powiązane z symbolami tarota. Wszystkie pochodzą z jednego źródła…
W powieści Klub Dumas Varo Borja streszcza Lucasowi Corso burzliwy wątek liczącej kilkadziesiąt tysięcy lat księgi Lucyfera. Według bibliofila pierwsza wzmianka o Delomelaniconie pochodzi z 3300-letniego egipskiego papirusu z Turis. Kolejne wzmianki pojawiają się w zbiorze starożytnych traktatów Corpus Hermeticum przypisywanych Hermesowi Trismegistosowi, w widmowej księdze Asclemandres, a także w katalogu Biblioteki Aleksandryjskiej z VII wieku n.e. Lucyferyczny grimuar znaleźć się miał w rękach m.in. posądzanego o kontakty z siłami nieczystymi – franciszkanina Rogera Bacona (ok. 1214-1292) i wolnomyśliciela Giordana Bruno (1548-1600). Został umieszczony przez Święte Oficjum na Indeksie Ksiąg Zakazanych.
Delomelanicon był również w posiadaniu króla Salomona, którego pycha i potęga urosły do tego stopnia, że zamknęły się przed nim wrota oświecenia, a otworzyły bramy piekieł. Skopiował on część kluczy Delomelaniconu do własnego grimuaru. Księga Salomona, mimo iż rzekomo zaginęła w odmętach przeszłości, wywarła ogromny wpływ na późniejsze traktaty magiczne, głównie dotyczące sztuki kontaktowania się z wyższymi bytami. Król Izraela zawarł w niej także piekielne formuły zniewalające i podporządkowujące magowi demony. Bluźniercze klucze Salomona nie zniknęły. Nekromanci i kabaliści, słudzy Baphometa, skopiowali je do wielu innych ksiąg, aby w dalszym ciągu dręczyć istoty określane mianem demonów. Wbrew powszechnej opinii głoszącej, że podania o Księdze Salomona są jedynie wymysłem średniowiecznych diabolistów, przytoczę w tym miejscu fragment pochodzący ze starożytnego tekstu spisanego na papirusie w języku koptyjskim O początku świata, wchodzący w skład słynnej Biblioteki z Nag Hammadi. Jest to najstarszy dokument, liczący około dwóch tysięcy lat, w którym odkryłem wzmiankę o „nieistniejącej Księdze Salomona”:
Wielki Archigenetor chaosu, gdy zobaczył swego syna Sabaotha i chwałę, w której się on znalazł: że jest wybrany ponad wszystkie moce chaosu, stał się zazdrosny. Gdy ogarnął go nadto gniew, wówczas stworzył śmierć, (wychodząc) od swojej śmierci. Ta zaś została umieszczona w szóstym niebie. Sabaoth został bowiem usunięty z tego miejsca. I w ten sposób liczba sześciu mocy chaosu (znów) została uzupełniona. Śmierć, która jest rodzaju męsko-żeńskiego zjednoczyła się ze swoją własną (żeńską) naturą i zrodziła siedem męsko-żeńskich dzieci. A to są imiona męskich: Zazdrość, Gniew, Płacz, Narzekanie, Skarga, Lament i Jęk. A oto imiona żeńskich: Gniew, Cierpienie, Rozkosz, Narzekanie, Ucieczka, Gorycz, Kłótnia. I ci złączyli się ze sobą i każdy z nich zrodził (następne) siedem, tak iż było 49 męsko-żeńskich demonów. Ich imiona i ich działania znajdziesz w Księdze Salomona[1].
Wracając do historii Dziewięciorga Wrót do Królestwa Cieni Aristide Torchii. Jeden z trzech ocalałych egzemplarzy, nieprzypadkowo trafił do rąk metresy Ludwika XIV – markizy de Montespan (1641-1707). Działo się to w roku 1667, zaraz po spaleniu Torchii na stosie i tuż przed ogłoszeniem jej oficjalną kochanką króla. Żądna władzy, honorów i przede wszystkim absolutnego uzależnienia od siebie monarchy, próbowała zrobić z księgi użytek. Bezskuteczne próby rozwikłania zagadki z wybrakowanego egzemplarza, popchnęły opętaną obsesją markizę, ku najstraszniejszym formom czarnej magii. De Montespan w 1667 roku zleciła miejscowej czarownicy, serię krwawych rytuałów. La Voisin (1640-1680) a właściwie Catherine Monvoisin była znaną w Paryżu czcicielką Szatana, wróżbitką, trucicielką, twórczynią eliksirów i afrodyzjaków, akuszerką dokonującą aborcji, a także organizatorką czarnych mszy. Jej skuteczność w odprawianiu satanistycznych obrzędów, powiązanych z orgiami i ofiarami z niewinnych dzieci, cieszyła się wielkim posłuchem wśród francuskiej arystokracji i katolickiego duchowieństwa. Rytuał dla de Montespan odniósł oczekiwany sukces, a markiza od pamiętnego 1667 roku otoczyła czarownicę opieką i korzystała z jej diabelskich usług aż do dnia jej aresztowania i spalenia na stosie.
Księga Dziewięciorga Wrót do Królestwa Cieni, jedna z trzech, które razem dawały umiejętnemu adeptowi szansę iluminacji, opuściła krąg szarlatanów, morderców i czarnych magów z dworu Ludwika XIV. Przez pewien czas znajdowała się w posiadaniu mistyka i alchemika, sławnego hrabiego de Saint-Germain, który w końcu sprzedał ją… naszemu głównemu bohaterowi – Jacques’owi Cazotte’owi.
[1] „Biblioteka z Nag Hammadi. Kodeksy I i II”, Księgarnia św. Jacka, Katowice 2021; tłum. Winsenty Myszor; „O początku świata”, str. 328
VI
Opowieść zatoczyła koło. Księga Dziewięciorga Wrót do Królestwa Cieni skonstruowana na podstawie lucyferycznego Delomelaniconu, miała zainspirować Cazotte’a do napisania Diabła zakochanego. Diabelska intryga, przesycona magią, hermetyzmem i transcendentalnym poznaniem, została zilustrowana sześcioma okultystycznymi rycinami. Badacze literatury Cazotte’a autorstwo rycin przypisują takim twórcom jak m.in.: Clément-Pierre Marillier (1740-1808), Charles-Nicolas Cochin (1715-1790) i Jean-Michel Moreau (1741-1814). Prawdziwe imiona rysowników, o których Cazotte z wielkim namaszczeniem wspomina w przedmowie autorskiej, pozostają nieznane, albowiem nikt nie uwierzyłby, gdyby choć jedno z nich zostałoby podane.
Sześć rycin, które stworzyli Cazotte’owi osobliwi artyści na pewno nie należą do arcydzieł sztuki epoki oświecenia. Nie w precyzyjnej i wyrafinowanej kresce leży ich potencjał. Ilustracje zostały zaprojektowane pod wpływem natchnienia, co przełożyło się na bardzo intymny, emocjonalny przekaz, naznaczony okultystyczną symboliką.
Spostrzegawcze oko zaobserwuje na pierwszej rycinie wystającą z obłoków dymu, demoniczną rękę gotową podać kolejną zapaloną fajkę nekromancie. Postać Soberana, który celowo podsyca ciekawość Alvara, reprezentuje negatywny aspekt tarotowej karty Alchemika, określanej również mianem maga, czarownika lub kuglarza. Jest on wtajemniczony w arkana okultyzmu i potrafi sprawować władzę nad duchami, które spełniają jego żądania. Pewny siebie Flamandczyk, popalając flegmatycznie fajkę, manipuluje naiwnością młodzieńca i dla własnej uciechy, wprowadza nieświadomego profana na niebezpieczną ścieżkę. Ciekawość to pierwszy stopień prowadzący do oświecenia bądź też… upadku. Drugim jest inicjacja, czyli przekroczenie granicy.
Taką właśnie ideą naznaczony jest kolejny klucz. Przedstawia on mężczyznę stojącego pośrodku magicznego kręgu, zabezpieczonego ochronnymi zaklęciami. Z jego ust wydobywa się ewokacja do siły demonicznej, która materializując się – odpowiada na wezwanie. Ilustracja numer dwa jest na tyle interesująca, iż ukazuje rytuał podporządkowywania demona własnej woli, wywodzący się ze starożytnej Sztuki Goecji, której najsłynniejszym nekromantą był król Salomon. Zauważmy, że osoba znajdująca się w kręgu polegać może wyłącznie na swojej wewnętrznej mocy i sile woli. Szpada jest w tym przypadku bezużyteczna, leży poza kręgiem, podobnie jak kapelusz, symbolizujący zewnętrzną ochronę.
Nowa rzeczywistość jest zaprezentowana w trzeciej rycinie. To czas, kiedy profan zwycięsko przechodzi pierwszą próbę i staje się adeptem: budzi się ze snu, rozrywa błonę, zagląda przez kurtynę, podziwia świat z szeroko otwartymi oczyma, stawia pierwsze kroki w nowym miejscu.
Czwarty grawer przypomina o odwiecznej zasadzie dwóch pierwotnych, przeciwstawnych sobie sił, gdzie w każdej znajduje się pierwiastek swojego przeciwieństwa – zespolone w jedności, uzupełniają się w akcie tworzenia Wszechrzeczy. Koncepcja znana głównie z chińskiej filozofii yin i yang. W ciemności anioł, w światłości demon – razem stanowiący pełnię i absolutną równowagę.
Piąta rycina to ostrzeżenie: „uważaj, co czynisz, albowiem w tej chwili zwierzę jest mądrzejsze od ciebie”. Na pierwszy plan wysuwa się negatywny aspekt tarotowej karty Głupiec, oraz przewodnie przesłanie Cazotte’a, dotyczące braku kontroli nad namiętnościami. Jeżeli jednak zamienimy w tym miejscu pozycje ciemności i jasności, zobaczymy to samo zwierzę szarpiące połę kaftana – już jako sługę ciemnych sił fałszywej matrycy, stworzonej przez demiurga, który poprzez sztuczki i zamęt odsuwa uwagę Alvara od prawdy. Jest to matrix symbolizowany przez Baphometa, odwieczną i pradawną siłę, która dzięki ludzkiej nieświadomości i braku poznania sprawuje kontrolę nad rzeczywistością.
Na karcie tarota Rydwan widnieje dumny woźnica, kierujący końmi, sfinksami, bądź też bestiami. Pozytywne znaczenie tego Arkana, zwraca uwagę na niezwykłą symbiozę pomiędzy człowiekiem a współpracującymi z nim istotami. Rycina szósta Diabła zakochanego jest przeciwieństwem powyższych cech. Przedstawia upadek człowieka, utratę kontroli nad własnym życiem, porażkę w dążeniu do celu. Rozbity powóz, ucieczka koni i szaleńczy zryw mężczyzny, który próbuje chwycić to, co nie jest mu już dane odzyskać…
U schyłku XIX wieku w zadymionych knajpach, gdzie spotykali się jeszcze przy kieliszku zielonego trunku starzy pisarze, aby rozprawiać o diabolicznych konszachtach Cervantesa, Miltona, Goethego, Cazotte’a, Dumasa, Nervala i Hugo, krążyła legenda o demonicznych ilustratorach Diabła zakochanego. Według tej opowieści Cazotte pełniąc rolę medium, użyczyć miał swojej ręki siłom duchowym, które nakreśliły odpowiednie znaki. Jednym z autorów grafik, o którym szeptano najciszej, miał być sam Lucyfer. Z tego też powodu twórca Diabła zakochanego, aby nie narazić pierwszej publikacji dzieła na atak stróżów jedynej słusznej filozofii i religii, napisał intrygującą przedmowę, zawierając w niej bezpieczny zarys interpretacji okultystycznych rycin. Nie zamierzając się pod nią podpisywać, opublikował ją jako „Avis de L’Editeur” („Opinia Wydawcy”). Dopiero w późniejszych wydaniach z XIX wieku oficjalnie przypisano mu jego własne słowa jako „Avis de L’Auteur”, rezygnując z wprowadzającego w błąd tytułu przedmowy.
VII
Do francuskich wydań, które ukazały się po śmierci autora, warto wspomnieć bogato ilustrowane, paryskie wydanie z 1845 roku pod redakcją Léona Ganiveta pt.: Le Diable amoureux. Roman fantastique (Diabeł zakochany. Powieść fantastyczna), będące również wzorem do zaprojektowania niniejszej publikacji. Zawiera ono przedmowę francuskiego przedstawiciela romantyzmu Gérarda de Nervala zatytułowaną „PRÉCÉDÉ. DE SA VIE, DE SON PROCÈS, ET DE SES PROPHÉTIES ET RÉVÉLATIONS”, która w swojej treści skupia się na życiu Cazotte’a, jego proroctwach i procesie. Nerval będący wielkim pasjonatem nauk okultystycznych, planował dodać do swojego tekstu komentarz zawierający krótką i skuteczną instrukcję przywołania sił demonicznych.
Oprócz skopiowania rycin z 1772 roku, wydanie ozdobiono dwustoma pracami autorstwa malarza i ilustratora Édouarda de Beaumonta (1821-1888). Zaraz za esejem Nervala, wstawiono przedmowę Cazotte’a z pierwszego wydania „AVIS DE L’AUTEUR. LA PREMIÈRE ÉDITION” (przedmowa we wcześniejszych edycjach występowała jako opinia wydawcy „Avis de l’éditeur”). Na ostatnich stronicach znajduje się „ÉPILOGUE DU DIABLE AMOUREUX”, czyli epilog autora odwołujący się do trzech różnych wersji powieści, oraz przyczyny wybrania ostatecznego zakończenia. Utwór kończy „NOTES” – nota zawierająca pierwszą wersję opublikowanego zakończenia z 1772 roku. Umieszczono w niej także fragment listu syna autora – Jacques-Scévole’a Cazotte’a protestującego przeciwko wykorzystaniu w eseju Nervala słów przypisywanych jego ojcu, wedle których skazany miał uznać słuszność wydanego na niego wyroku śmierci.
Beaumont wykonał wszystkie drzeworyty, które w 1850 roku wraz z przedmową Nervala zostały sprzedane przez Ganiveta – Henriemu Plon’owi. Nowy wydawca w niemal identyczny sposób odtworzył dzieło w 1871 roku.
Kolejne wydanie pt.: Le diable amoureux (brak podtytułu) zasługujące na uwagę pochodzi z roku 1883. Paryski bibliofil, wydawca i drukarz Damase Jouaust (1834-1893) zamieścił na frontyspisie diaboliczny ekslibris z wpisanym w niego łacińskim tekstem „AMARE DIABOLICUM” („Kochać Diabła”). Początek publikacji otwiera nota redakcyjna autorstwa Damase’a Jouaust’a, a także słynny esej Nervala. Ryciny zostały stworzone techniką akwaforty przez ilustratora Adolphe’a Lalauze’a (1838-1906) w liczbie sześciu sztuk. Publikację kończy epilog Cazotte’a.
Pierwsze polskie wydanie pt.: Diabeł rozkochany. Nowina Hiszpańska pojawiło się już w 1806 roku. Przekładu dokonał anonimowy tłumacz, a jego praca opierała się na pierwszej wersji noweli z 1772 roku.
Drugie polskie tłumaczenie wyszło spod pióra znawcy nauk okultystycznych – pisarza Julina Tuwima (1894-1953), który postawił na ostateczną wersję dzieła z 1776 roku.
W 1925 roku warszawskie wydawnictwo Biblioteka Dzieł Wyborowych, pod redakcją Stanisława Lama (1891-1965) i wydawcy Feliksa Gadomskiego (1898-1998) opublikowało tłumaczenie Tuwima pod skróconym tytułem Djabła zakochanego. Autor przekładu, w tym czasie dał się poznać jako specjalista w dziedzinach czarów i demonologii.
Rok wcześniej Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska” wydał w jednym tomie jego dwa utwory: Czary i czarty polskie, oraz Wypisy czarnoksięskie. Dotyczą one szeroko pojętej tematyki związanej z czarnoksięstwem, demonicznymi praktykami i kontaktami ludzi z siłami nieczystymi. Autor zwraca w nich szczególną uwagę na wiele intrygujących ksiąg, traktujących o okultyzmie, magii i demonologii, przytaczając często białe kruki, dzieła rzadkie i niespotykane.
W 1925 roku Tuwim zaskoczył opinię publiczną i środowisko literackie, publikując w Towarzystwie Wydawniczym „Rój” broszurę Czarna msza. Krótka rozprawa naukowa wywołała niemałe kontrowersje, bowiem omawiała genezę satanistycznych rytuałów, sabatów odprawianych ku czci Księcia Ciemności i okrutnych zbrodni, w tym rytualnych mordów dokonywanych na dzieciach. Tuwim przypomniał m.in. o krwawych ofiarach z dzieci popełnianych przez marszałka Francji – Gilles’a de Rais’a (1405-1440), organizatorkę czarnych mszy na dworze Burbonów, wspomnianą wcześniej La Voisin i jej towarzysza, księdza Étienne’a Guibourga (1610-1686). Przytoczył też ważne informacje odnoszące się do XIX wiecznych paktów z diabłem i czarnych mszy, które zaczerpnął z archiwów mistyka Pierre-Michel-Eugène’a Vintras’a (1807-1875), oraz badaczy owych zagadnień – pisarzy: Joris-Karla Huysmans’a (1848-1907) i Hippolyte’a Gaetan’a Chapoton’a, znanego jako Serge Basset (1865-1917).
Budząca kontrowersje problematyka, cenzurowana w dzisiejszych czasach, podjęta została również przez Andrzeja Juliusza Sarwę, którego powieści pozwalają zajrzeć za zasłonę satanicznych manipulacji, zaczynających bluźnierczą grę od jednostki, zaś kończą na arenie wielkiej światowej polityki.
Diaboliczne obsesje Juliana Tuwima owocowały pokaźnym zbiorem bardzo rzadkich dzieł okultystycznych, które kolekcjonował i z wielką nabożnością badał. Diabologiczna biblioteka Tuwima została zniszczona podczas działań wojennych II wojny światowej.
25 września 1792 roku w Paryżu na Place du Carrousel, Jacques Cazotte położył głowę pod zimne ostrze gilotyny. Wcześniej poprosił, aby zgolono mu włosy i przekazano je Élisabeth – jego walecznej córce. Skreślił też kilka pożegnalnych zdań do żony i synów. Autor Diabła zakochanego z dumą spojrzał w oczy Śmierci, albowiem znał się z nią od dawna…
Inspiracją do napisania eseju „CAZOTTE PATRON ARS DIAVOLI” była przedmowa Gérarda de Nerval’a stworzona do Le diable amoureux. Roman fantastique z 1845 roku. Zawarta w nim wiedza jest jedynie zarysem diabolicznej łamigłówki prowadzącej do Dziewięciorga Wrót, które otwierają się wyłącznie od wewnątrz.
Ta nowela jest o Diable, Zakochanym Diable…
Arkadiusz Siejda, 30/11/2023